Być może już niedługo bardziej niż dotychczas opłacać będzie się sprawdzenie daty najbliższego badania technicznego naszego samochodu – projekt przyjętej właśnie przez rząd ustawy przewiduje m.in. podwójną opłatę za badanie pojazdu dokonaną po upływie 30 dni od przewidzianego terminu.
26 lipca 2022 r. rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym, która z perspektywy„Kowalskiego” nie musi być tak elektryzująca jak wprowadzone na początku roku nowe zasady karania kierowców i taryfikator mandatów, ale mimo to może być odczuwalna dla portfeli spóźnialskich. Wśród kilku proponowanych zmian jedną z najważniejszych dla użytkowników pojazdów wydaje się sankcja za przekroczenie terminu badania o 30 dni. Dotychczas niedotrzymanie terminu badania zagrożone było jedynie mandatem karnym, natomiast sama wizyta w stacji diagnostycznej po okresie dłuższym niż wynikający z przepisów nie wiązała się z żadnymi negatywnymi skutkami. Skala ta przybrała jednak dość znaczące rozmiary – według udostępnionych przez Centralną Ewidencję Pojazdów danych, liczba badań pojazdów realizowanych z opóźnieniem wynoszącym co najmniej 30 dni wyniosła aż 300 000.
Jednym z założeń projektu jest próba poprawienia tych statystyk – na mocy nowych przepisów stacje diagnostyczne za badanie techniczne pojazdu wykonane 30 dni po terminie pobiorą(co do zasady – projekt zawiera kilka wyłączeń) opłatę w dwukrotnej wysokości. Przykładowo zatem jeśli obecnie koszt przeglądu auta wynosi 99 zł, to zgłoszenie się do stacji diagnostycznej po upływie proponowanego terminu skutkować będzie opłatą 198 zł za to samo badanie, ale już w przypadku auta zasilanego LPG koszt ten może wynieść aż 324 zł.
Co istotne, proponowane przepisy w żaden sposób nie wpływają na obowiązujące sankcje karne w przypadku stwierdzenia braku ważnego badania technicznego w trakcie policyjnej kontroli –otrzymanie mandatu w dalszym ciągu będzie zatem możliwe, a dodatkowa opłata u diagnosty ma być kolejnym narzędziem dyscyplinującym posiadaczy pojazdów.
Projekt zawiera także kilka innych,z perspektywy kierowców ciekawych rozwiązań, takich jak np. możliwość przeprowadzenia badania w terminie do 30 dni przed wyznaczonym terminem z zachowaniem daty wyznaczonego przeglądu (a zatem np. badanie przed wyjazdem na urlop z 3tygodniowym wyprzedzeniem w stosunku do wyznaczonej daty zostanie uznane za przeprowadzone właśnie w tej dacie), jak również możliwość wszczęcia przez kierowcę procedury weryfikacyjnej, gdy wynik przeprowadzonego badania będzie dla niego niesatysfakcjonujący. Będzie to możliwe w razie uznania, że badanie zostało przeprowadzone niezgodnie z przepisami. Organem zajmującym się takimi sprawami będzie nowo utworzony Transportowy Dozór Techniczny, który uzgadniać będzie termin ponownego badania pojazdu i zapewniać udział swojego diagnosty w ponownym badaniu pojazdu. Jeśli badanie to nie wykaże nieprawidłowości pierwotnego badania to jego koszt poniesie właściciel pojazdu,ale jeśli okaże się, że doszło do naruszeń przy zakwestionowanym badaniu,koszty spadną na właściciela SKP.
Wymaga podkreślenia, że jest to póki co propozycja nowelizacji i na tym etapie nie można przesądzić, czy nowe przepisy wejdą w życie w takiej formie czy też ulegną zmianom po przejściu ścieżki sejmowej – aktualne prace nad nowelizacją przepisów są bowiem kolejnym„podejściem” do tematu, a dotychczasowe próby były prędzej lub później kończone brakiem zmian lub innym niż pierwotnie zakładanym ich zakresem. Także termin wprowadzenia zmian nie jest pewny – planowane wejście w życie z dniem 1 września 2022 r. jest praktycznie nierealne, a kolejną zakładaną datą jest 1 stycznia 2023 r.