W oczekiwaniu na wejście w życie nowelizacji Kodeksu pracy i wdrożenie przepisów przewidujących ustawową możliwość prewencyjnego badania trzeźwości pracowników przez pracodawcę, takie uprawnienie, a nawet obowiązek przewidział Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 13 kwietnia 2022 r. (II PSKP 87/21).
Znana jest już treść przyjętej przez rząd tegorocznej nowelizacji przepisów prawa pracy, która zapewni pracodawcom możliwość prowadzenia prewencyjnych kontroli trzeźwości pracowników. Póki co, przepisy te jednak nie weszły w życie i nie wiadomo, czy nastąpi to ostatecznie w tym roku. Zanim to się jednak wydarzy, pracodawcom taką możliwość już teraz przyznał Sąd Najwyższy, rozstrzygając w sprawie kierowcy autobusu komunikacji miejskiej.
W tej ciekawej sprawie kierowca odmówił zarządzonego przez pracodawcę badania alkomatem przed rozpoczęciem pracy i pomimo, że okazało się iż nie znajdował się pod wpływem alkoholu,otrzymał rozwiązanie umowy o pracę z tytułu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych polegającego na odmowie badania alkomatem. Istotą sporu było jednak to, iż wobec faktu że do czasu wejścia w życie wspomnianej nowelizacji,pracodawca na gruncie Kodeksu pracy nie jest uprawniony do żądania przeprowadzenia takiego badania, to surowe konsekwencje w postaci zwolnienia dyscyplinarnego nie znajdowały prawnego uzasadnienia. Wprowadzenie obowiązkowej kontroli na mocy regulacji wewnętrznej (regulaminu) pracodawcy nie jest dostateczną podstawą do zastosowania sankcji z art. 52 kodeksu pracy, bowiem taka kara musi mieć oparcie w powszechnie obowiązujących przepisach prawa, a nie akcie wewnętrznym.
Rozstrzygając powyższe zagadnienie Sąd Najwyższy doszedł do wniosku, że prowadząc zakład komunikacji miejskiej pracodawca ma prawo, a nawet obowiązek wiedzieć, czy pracownik nie jest w stanie po spożyciu alkoholu, a jeśli pracownik odmawia badania, tym bardziej wymagać takiego sprawdzenia. Odmowa ze strony pracownika powinna skutkować przeniesieniem na niego ciężaru wykazania, że jest trzeźwy. Sąd Najwyższy podkreślił jednak, że sankcje w przypadku odmowy poddania się badaniom alkomatem powinny podlegać gradacji, od niedopuszczenia do pracy łączonego z utratą wynagrodzenia za pracę, po możliwość wypowiedzenia umowy o pracę, które jednak uzasadnione byłoby dopiero w dalszej kolejności, gdy taka postawa pracownika dezorganizuje pracę.
Oceniając przywołane orzeczenie zwraca uwagę, że Sąd Najwyższy skupił się na uprawnieniu/obowiązku pracodawcy prowadzącego zakład komunikacji miejskiej, a więc w teorii istotnie ograniczając grono adresatów rozstrzygnięcia. Z uwagi na charakter poruszonej materii, uzasadnionym wydaje się jednak przyjęcie, że zasadnicze motywy jakimi kierował się Sąd Najwyższy mają uniwersalny charakter dla tych miejsc pracy, gdzie ważna jest ochrona życia i zdrowia pracowników i można rozszerzać je np. na zakłady produkcyjne.
Kluczowym wnioskiem jest jednakże stwierdzenie, że wprawdzie Sąd Najwyższy przyznał pracodawcom narzędzie, jakiego na tę chwilę nie dają przepisy, to skala sankcji jakie mogą się z nim wiązać nie jest dowolna i doprowadzenie do rozwiązania umowy z winy pracownika, które wydawałoby się najbardziej oczekiwanym przez pracodawcę w takiej sytuacji, jest dopiero ostatecznością. Warto również nieco pobocznie zasygnalizować wątpliwości jakie mogą pojawić się w kontekście przetwarzania danych osobowych pracownika (wyników uzyskanego badania) – na gruncie RODO co najmniej dyskusyjnym mogłoby być uznanie, że udzielona przez pracownika zgoda na badanie obejmuje w swojej treści przetwarzanie danych zawierających wynik tegoż badania.
Reasumując orzeczenie z pewnością uznać można za ciekawe, ale wobec opisanych powyżej wniosków i potencjalnych wątpliwości trudno przyjąć, aby mogło odegrać przełomową rolę z perspektywy pracodawców. Oczywiście docenić należy przyznanie pracodawcom narzędzia do kontrolowania trzeźwości pracowników, ale doświadczenie wskazuje, że dopóki podstawy badań i związanych z tym sankcji nie będę wynikały bezpośrednio z oczekiwanych zmian w Kodeksie pracy, rozwiązaniem bezpieczniejszym dla pracodawcy pozostanie w razie uzasadnionej przyczyny wezwanie policji i uniknięcie tym sposobem narażania się na konsekwencje prawne związane z poddawaniem w wątpliwość podstawy przeprowadzania badania i jego następstw.