Pomimo niedawnych, dobrych dla rynku OZE, wiadomości dotyczących początku prac nad zmianą tzw. „ustawy odległościowej” w celu zniesienia zasady 10 H, dotychczas obowiązującej inwestorów planujących budowę lądowych farm wiatrowych – nad innym sektorem OZE zaczęły zbierać się czarne chmury.
Niedawno Ministerstwo Rozwoju przedstawiło w trybie tzw. „prekonsultacji” projekt zmiany dotychczas obowiązującej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Oznacza to, że Ministerstwo nie skierowało jeszcze oficjalnie ustawy do prac rządowych, a jedynie zamierza zasięgnąć opinii zainteresowanych podmiotów dotyczącej takiego projektu.
W szerokim uzasadnieniu powyższego projektu, poza zmianami pozornie nieistotnymi, należy zwrócić uwagę na kwestię, która ma dla całego rynku fotowoltaiki kluczowe znaczenie – możliwości lokalizacji farm fotowoltaicznych na gruntach rolnych.
Obecnie, w związku z ogromną ilością niezagospodarowanych terenów rolnych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej i jednocześnie niewielką ilością obowiązujących w Polsce miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, elektrownie fotowoltaiczne realizowane są przede wszystkim w drodze wydania decyzji o ustaleniu warunków zabudowy dla inwestycji, co zmierza do późniejszego wydania decyzji o pozwoleniu na budowę.
Do tej pory, rozwiązanie takie było możliwe przede wszystkim na gruntach pochodzenia mineralnego, o klasie bonitacyjne IV-VI, tj. gruntach najgorszej kategorii, na których produkcja rolnicza jest praktycznie niemożliwa.
Rząd, w planowanej zmianie zamierza tę praktykę ukrócić – projekt przewiduje zakaz lokalizacji elektrowni fotowoltaicznych o mocy przekraczającej 500 kWp na podstawie decyzji o ustaleniu warunków zabudowy. W tej sytuacji, do wybudowania farmy fotowoltaicznej na danym terenie, każdorazowo niezbędny będzie obowiązujący na tym terenie MPZP, który lokalizację takiej inwestycji przewiduje.
Należy podkreślić, iż na dzień dzisiejszy nawet połowa powierzchni kraju nie jest objęta MPZP, a znacząca większość aktualnie obowiązujących planów miejscowych pochodzi sprzed 2010 roku, tj. przed wprowadzeniem fotowoltaiki na polski rynek.
Uchwalenie ustawy w projektowanym kształcie jest zupełnie niedostosowane do polskich realiów i niechybnie spowoduje drastyczny spadek ilościowy jakichkolwiek inwestycji fotowoltaicznych, gdyż ich lokalizacja okaże się niemożliwa ze względu na brak obowiązującego MPZP lub też ze względu na brak uwzględnienia w nim odnawialnych źródeł energii w ogóle. Również i zmiana MPZP w wielu przypadkach nie wchodzi w grę – a to ze względu na wysokie koszty opracowania takiego planu, których małe gminy zwyczajnie nie są w stanie ponieść.
Reasumując, opisywany projekt zmiany ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym bez wątpienia należy ocenić negatywnie, gdyż w praktyce taka ustawa spowodowałaby paraliż rynku fotowoltaiki, podobny do tego, który mogliśmy zaobserwować na rynku elektrowni wiatrowych, wprowadzony tzw. „ustawą odległościową”.